poniedziałek, 13 października 2014

Rozdział 27

Do balu maturalnego pozostało mniej niż tydzień i nie byłam pewna kto bardziej wariuje - moja mama czy Anne.

- Moglibyśmy zapisać cię do manikiurzystki, fryzjera i znaleźć jakieś buty. O mój Boże, czemu nie pomyślałyśmy o butach?

- I biżuterii, Lauren - Anne pstryknęła palcami - Nie masz przypadkiem jakiegoś naszyjnika....

- Przepraszam bardzo, ale mam zamiar założył naszyjnik, który dostałam od Harrego na gwiazdkę.

Anne uśmiechnęła się do mnie - Oczywiście, ale możesz założyć jeszcze bransoletkę i kolczyki, prawda Lauren?

Moja mama się rozpromieniła i przytaknęła. Była tym wszystkim bardzo podekscytowana. I nawet znałam powód. Jej jedyne dziecko wybierało się na bal.

- Sądzę, że możemy zapisać cię do manikiurzystki.

- Nie mogłabym po prostu pomalować je na czarno?

Moja mama westchnęła i przytaknęła - Niech ci będzie, w takim razie pomogę ci z fryzurą. A później wybierzemy się po buty.

Przytaknęłam, a Anne przemówiła - Pamiętam jak Gemma szła na swój bal maturalny. Wyglądała olśniewająco.

- Lepiej jak już pójdę. Jestem zaskoczona, że Harry jeszcze nie spalił naszego mieszkania.

- Wspominając o Harrym, kupił już garnitur? - Anne przytaknęła - Kupiliśmy go w zeszły weekend, znalezienie go zajęło nam wieki. Jest bardzo wysoki i dosyć chudy, więc nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego rozmiaru.

Już sobie wyobrażam jak Harry przymierza garnitury. Mogę się założyć, że wygląda obłędnie.

Anne przytuliła nas obie, po czym opuściła nasz dom. Mój tata wszedł do pokoju - I jak tam dziewczyny, wszystko omówiłyście?

Skinęłam głową - Tak, to było straszne.

- Mogę się założyć - moja mama uderzyła tatę w ramię - Dobra, dobra przepraszam.

- Idę na górę, do swojego pokoju. Co mamy dzisiaj na obiad?

- Pieczeń.

- Aha - nie byłam za bardzo ucieszona z tego powodu.

- Możesz zadzwonić do Harrego i zjeść coś z nim. Sądzę, że nie będzie mieć nic przeciwko.

Uśmiechnęłam się - Właśnie tak zrobię.

Kiedy już byłam w moim pokoju, napisałam do Harrego.

Co powiesz na wspólny obiad?

Zależy gdzie się wybierzemy.

Byle gdzie, chce tylko uwolnić się od pieczeni.

Okej, będę za minutę.

W tym czasie złapałam kurtkę i założyłam buty. Harry zapukał do drzwi. Poinformowałam rodziców, że wychodzę, opuściłam dom i przywitałam się z Harrym.

- Hej.

- Cześć - szybko mnie pocałował, po czym poprowadził w stronę swojego samochodu. Weszliśmy i zaczęliśmy dyskutować o ewentualnych miejscach.

- Mam straszną ochotę na jakiegoś fast fooda, więc co powiesz na Taco Bell?

- Za każdym razem mam to na myśli, kiedy zdarza mi się wilczy apetyt, możemy jechać do Taco Bell - powiedziałam mu.

Potrząsnął swoją głową - Zdarzyło ci się to raz. Wtedy, kiedy rozrzuciłaś całe jedzenie po moim samochodzie.

Wzruszyłam ramionami - Ups.

Potrząsnął ponownie głową, jego dłoń odnalazła moją i chwyciła ją - Kupiłem już garnitur.

- Słyszałam.

- Naprawdę? - spojrzał się na mnie.

- Tak, twoja mama była u nas wcześniej.

- Aha - przytaknęłam na odpowiedź i dopytałam się o jego problem z dopasowaniem garnituru.

- Tak, muszą się nauczyć robić dłuższe rękawy - zaśmiałam się i ścisnęłam jego rękę.

- Okej, jesteśmy na miejscu - Harry puścił moja rękę by zaparkować samochód. Wyszłam i szłam za nim.

Stałam obok Harrego, kiedy zamawiał nasze jedzenie, moja ręka była oparta o jego ramię. Chłopak za ladą powiedział, że nasze zamówienie będzie za parę minut, więc w międzyczasie wzięłam kubek i nalałam sobie napoju.

Zajęłam stolik gdzieś na tyłach. Bawiłam się moją słomką i czekałam na powrót Harrego.

- Nareszcie - powiedziałam, kiedy Harry przyszedł z naszym jedzeniem. Natychmiast zaczęliśmy jeść, sporadycznie rozmawiając.

- Musimy pomyśleć o składce na bilety na ...

- Nie musisz się martwić. Kupiłem je jakiś czas temu.

- Więc przypuszczałeś, że się zgodzę.

- Nie, ale miałem nadzieję - uśmiechnął się nieśmiało. Wyglądał tak słodko, że nie mogłam się powstrzymać, więc pochyliłam się i skradłam mu całusa.

Pochylił się, aby oddać pocałunek, ale odsunęłam się. Zaśmiałam się i poddałam się, całując go ponownie.

- Dalej, chodźmy - powiedział mi, biorąc nasze śmieci.

Kiedy wróciliśmy do auta, odwrócił się do mnie - Masz jeszcze wystarczająco czasu, by się gdzieś wybrać?

Sprawdziłam mój telefon. Była dopiero siódma, a miałam wrócić o dziesiątej, więc miałam jeszcze trochę wolnego czasu. Przytaknęłam i oparłam się, kiedy Harry wycofał samochód.

- Gdzie jedziemy?- zapytałam.

Nie wiem - wzruszył ramionami.

- Wow, to bardzo pomocne - Harry się uśmiechnął i kontynuował jazdę.  Skończyło się na tym, że trafiliśmy na trawiaste pole.

- To pole stało się twoją specjalnością?

- Być może, ale i tak zawsze tutaj wylądujemy. Chodź.

Zobaczyłam jak położył się w pobliżu samochodu. Wyczołgałam się z auta i ułożyłam się obok niego i zamknęłam oczy - Tutaj jest tak spokojnie.

Słyszałam jak Harry cicho się ze mną zgadza. I wkrótce po tym odleciałam.

- Ej, obudź się. Ella, obudź się - otworzyłam oczy i zobaczyłam, że już stoi obok mnie.

- Dalej, rusz swój mały tyłek, jest już dziewiąta - wstałam, ale w drodze do samochodu prawie się przewróciłam. Harry złapał mnie i przytrzymał - Wyglądasz jakbyś była pijana.

Przegarnęłam włosy z mojej twarzy - Tak się też czuję.

Harry nalegał, że nie jestem na tyle stabilna by sama dojść do auta, więc mnie tam zaniósł. Po tym jak dostaliśmy się do auta, odpalił go i ruszył w drogę powrotną do domu. Musiałam znowu zasnąć, bo Harry ponownie mnie budził.

- Jezus, Ella. Jest sobota, jesteś zazwyczaj nadpobudliwa w te dni - przetarłam moje oczy i wzruszyłam ramionami - Przepraszam.

Wydostałam się na zewnątrz i sennie go pocałowałam - Dziękuje za spędzenie ze mną czasu.

- Zawsze do usług - wymamrotał w moje usta. Uśmiechnęłam się i oddaliłam, ale jeszcze mu pomachałam przed wejściem do domu.

- Fajnie spędziłaś czas? - zapytał się mój tata, kiedy zamknęłam drzwi.

- Tak, było wspaniale. Dobranoc.

Moi rodzice także życzyli mi dobrej nocy, po czym poszłam do swojego pokoju. Dostałam wiadomość od Harrego, gdzie napisał mi 'Dobranoc'. Odpisałam mu, przebrałam się w piżamę i umyłam zęby. Położyłam się do łóżka. Jeszcze przez chwilę bawiłam się moim naszyjnikiem, po czym zasnęłam.

**********
3 rozdziały do końca.... ;(
Nie mogę uwierzyć, że to już prawie koniec. W dzień dodania epilogu, będę płakać cały dzień, serio.
Nie chcę was zamęczać moim tymczasowym brakiem weny na tego fanfika, więc życzę wam miłego wieczoru i do następnego!

Liczę na mały komentarz :)
Klaudia.










6 komentarzy:

  1. Jak skończy się ff to będę ryczec fajny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie robiłaś tło? Jeśli mogę dostać namiary od ciebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robiłam u lisa http://graphic-foxes.blogspot.com/ , ale niestety na razie nie przyjmuje zamówień ;(

      Usuń
    2. Ahhh dziękuję ;) a przepraszam że tak się pytam ale czy nie znasz jakiś innych stronek które by zrobiły dobre i fajne tła?

      Usuń
    3. np. http://nancy-graphic.blogspot.com/ :)

      Usuń
  3. Dlaczego ten fafic kończy się tak szybko? Why?! ;(

    OdpowiedzUsuń