wtorek, 7 października 2014

Rozdział 26

Nie mogłam nic powiedzieć. Za każdym razem, kiedy próbowałam coś z siebie wydusić, głos nie chciał wypłynąć z moich ust. Harry się uśmiechał, dalej trzymając ptasią klatkę.

- Więc.. pójdziesz? - zapytał, wpychając wolną rękę do kieszeni.

Przytaknęłam i rzuciłam mu się na szyję, owijając ręce wokół jego szyi. Położył klatkę na stolik i odwzajemnił uścisk.

- Jesteś takim gównianym romantykiem - wymamrotałam w jego szyję.

- Tak, ale jestem twoim gównianym romantykiem - odpowiedział i mnie puścił.

Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to pocałowanie go, równocześnie go tym zaskakując. Chwyciłam kołnierz jego koszulki i przyciągnęłam go bliżej. Oderwaliśmy się od siebie parę chwil później, łapczywie łapiąc oddech.

- Gdybym wiedział, że tak mnie pocałujesz, poprosiłbym cie wcześniej.

Żartobliwie go popchnęłam i pocałowałam ponownie. Był uśmiechnięty, kiedy się ode mnie odsunął i chwycił klatkę.

Nie zapytałam się go czy to planował czy wyszło to spontanicznie, byłam po prostu szczęśliwa, że mnie zaprosił. Pomimo tego, że nie przepadam za balem i nawet nie miałam zamiaru się na nim pojawić, pójdę z Harrym. To byłoby szalone, gdybym nie przyjęła jego propozycji.

- Pójdę to odnieść. Twój tata powiedział, że już możemy iść - przytaknęłam i jak odszedł wybuchnęłam głośnym chichotem.

Harry zaprosił mnie na bal. Pomimo tego, że spotykamy się ze sobą i w ogóle, on i tak to zrobił. Uspokoiłam się, kiedy zauważyłam, że Harry już wraca.

- Twoje rzeczy są u mnie w samochodzie - powiedział mi. Ściągnęłam mój płaszcz z wieszaka, założyłam go i chwyciłam rękę Harrego, kiedy opuszczaliśmy pokój.

Moi rodzice skradali się z tyłu i tajemniczo się do mnie uśmiechnęli. Oni o tym wiedzieli.

- Harry, czy moi rodzice wiedzieli, że masz zamiar zaprosić na bal? - zapytałam się go, wchodząc do samochodu.

- Nie - pokręcił głową. Uniosłam brew ze zdziwienia i westchnęłam - Hmm może. Nie bądź zła, dobrze?

Pochyliłam się i pocałowałam go w policzek - Nie, myślę, że to... dobrze.

- Dobrze?

- Tak.

Harry już więcej nic nie mówił na ten temat, tylko zapytał czy zatrzymamy się by coś przekąsić. Oczywiście się zgodziłam, więc zatrzymaliśmy się w pewnej restauracji. Zajęliśmy miejsce, zamówiliśmy jedzenie, po czym Harry przemówił.

- Um bałem się, że powiesz 'nie'.

- Czemu? - zapytałam, biorąc łyk mojego napoju. Harry wzruszył ramionami - Nie wiem. Nie myślałem, że będziesz chciała w ogóle iść.

- Ale chcę - uśmiechnęłam się do niego, a on odwrócił się i złapał moją dłoń pod stolikiem.

-----------

Reszta tygodnia minęła bardzo szybko. Harry był nawet bardziej czuły, na co nie narzekałam. Moja mama nie wypytywała mnie o niego, ale wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Przekonałam się o tym w sobotni poranek.

- Idziemy ci dzisiaj kupić sukienkę.

- Że co robimy?

- Anne i ja zabieramy cię na zakupy. Na serio myślałaś, że puszczę cię na bal bez pięknej sukienki?

Nie powiedziałam nic, moja mama umiała mnie przekonać, żeby gdzieś mnie wyciągnąć. Klepnęła mnie w ramię - Idź się przebierz, spotkamy się w salonie.

Pobiegłam do pokoju i przebrałam się. Harry wysłał mi wiadomość, w której życzył mi powodzenia. Oczywiście musiał o tym wiedzieć. Umyłam zęby, chwyciłam płaszcz, po czym byłam gotowa do wyjścia.

Anne przytuliła mnie, kiedy tylko dostrzegła, że wchodzę do salonu - Gemma jeszcze jest?

Potrząsnęła przecząco głową - Nie, musiała wrócić do szkoły.

Przytaknęłam i podążyłam za nimi do wyjścia. Nadal było chłodno, ale nie odczuwałam tego przez płaszcz Harrego.

- Gdzie idziemy najpierw? - moja mama zapytała się Anne. Nie słyszałam jej odpowiedzi, bo już włożyłam słuchawki do uszu.

Rozmowa z Harrym wydawała się najlepszą opcją, więc to zajęło mi całą resztę drogi. Włożyłam mój telefon do kieszeni, po czym wyszłam z auta.

Byłam zadowolona, że nie byliśmy w naszym mieście. Faktem było, że nigdy tutaj jeszcze nie byłam.

- Ej, gdzie jesteśmy? - zapytałam moją mamę.

- Jakieś dwie godziny od naszego miasta. Anne zasugerowała by tutaj przyjechać. Podobno mają tutaj najpiękniejsze sukienki - Anne przytaknęła i gestem wskazała, żebyśmy podążały za nią.

- Gemma pokazała mi to miejsce, kiedy była tutaj w przerwie świątecznej. Dalej, chodźmy na zakupy!

-------------

Byliśmy tutaj już przez ponad trzy godziny i byłam zmęczona, głodna i naprawdę potrzebowałam zobaczyć się z Harrym. Większość sukienek była za długa, za krótka, za ciemna, za jasna.

Anne westchnęła po raz pięćdziesiąty na zewnątrz przymierzalni - Dobra, to ostatnia sukienka.

Odebrałam ją od niej i założyłam ją. Wygładziłam brzeg i wyszłam z przymierzalni.

Anne wraz z moją mamą od razu się uśmiechnęły - Oo, Uwielbiam ją.

Spojrzałam w dół i uśmiechnęłam się. Naprawdę mi się podobała. Była biało- czarna. Czarna, wzorzysta koronka tworzyła górę, za to dół był cały biały.



- Też mi się podoba - tym bardziej, że jest ostatnia.

- Dobrze, ubierz się i spotkamy się na zewnątrz sklepu.

- Czekaj, nie muszę za nią zapłacić?

Moja mama się zaśmiała - Nie, to już moja sprawa.

Po przebraniu się i zapłaceniu, zdecydowaliśmy pójść coś zjeść. Większość czasu zajęło nam rozmawianie na temat balu. Najwyraźniej odbędzie się 22 lutego, czyli za niecały miesiąc.

Kiedy przyjechaliśmy do domu, skierowałam się od razu w stronę łóżka. Zakupy są bardzo wykańczające. Mogłam dostrzec, że Harry krząta się po swoim pokoju, więc wysłałam mu wiadomość.

Widzę cię.

Teraz? Naprawdę?

Tak.

Harry podniósł swoją zasłonę i się uśmiechnął. Wysłałam mu zmęczony uśmiech, a on opuścił zasłonę i poszedł w głąb pokoju.

Wyglądasz na bardzo zmęczoną, dobranoc kochanie.

Uśmiechnęłam się i odłożyłam telefon na szafkę nocną i zamknęłam oczy. Harry był taki wspaniały, że czasami miałam wątpliwości czy był prawdziwy.

**********
Nareszcie dodałam ten rozdział, bo wlecze się za mną już od tygodnia.
PRZEPRASZAM was bardzo, ale ciągle coś wypadało - a to urodziny mojego brata, sprawdziany z mojego ulubionego przedmiotu, czyli matematyki (wyczuwacie ten sarkazm?). Dlatego teraz nie będę podawać terminu dodawania rozdziału, tylko o postępach będę informować na bieżąco na TT. <LINK TUTAJ>

Liczę na mały komentarz pod rozdziałem.
Klaudia :)





2 komentarze:

  1. Ta sukienka była ładna :) fajny rozdział czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co wydarzy się na balu ;p Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń