niedziela, 21 września 2014

Rozdział 22

- Jakie ciasteczka chciałabyś upiec? - zapytała się Gemma i oparła ręce o ladę.

- Obojętnie jakie, tylko bez orzechów laskowych.

Przytaknęła i wyciągnęła miskę w z szafki. Postanowiłam też się do czegoś przydać i wyciągnęłam wszystkie składniki na ladę.

- Harry myśli, że umie rozbić jajko jedną ręką, ale nie potrafi. Zawsze kończy się to wielkim bałaganem, który muszę sprzątnąć - Gemma wsypała cukier do miski i podała mi łyżkę.

- Możesz to wymieszać? Ja przyniosę płatki czekoladowe.

Wzięłam od niej łyżkę i zaczęłam mieszać. Rozejrzałam się i zauważyłam wychylającą się głowę Harrego zza rogu kuchni.

Bez zbędnego odwracania się Gemma powiedziała - Harry, wyjdź.

- Ale Gem!

- Wyjdź! Próbujemy zrobić ciasteczka.

- Chce tylko kanapkę. Umieram z głodu.

- Ty zawsze jesteś głodny.

- Wiem, ale tym razem słyszę mój burczący brzuch.

- Możesz wrócić za dziesięć minut, wtedy skończymy i kuchnia będzie wolna.

Harry prychnął i z jękiem, zniknął.

- On je dosłownie przez cały czas - powiedziała Gemma, kiedy podeszła do mnie z płatkami czekoladowymi. Zaśmiałam się, przyznając jej rację.

Chwyciła garść tej czekolady i wrzuciła do miski.

- Gemma - zaśmiałam się. Dołączyła do mnie z chichotem - No co? Czekolada jest przepyszna!

Podsunęła mi torebkę z płatkami, także chwyciłam garstkę i wrzuciłam je do miski.

- Te ciastka będą naprawdę czekoladowe - powiedziałam jej, mieszając całą zawartość miski.

- I o to właśnie chodzi. Jeżeli nie możemy dodać orzechów, damy więcej czekolady.

- Prawda.

- A i przepraszam za tamte ciasteczka, mogłoby ci się coś stać. Harry z pewnością nie byłby szczęśliwy, a mnie gryzłoby sumienie.

- Jest dobrze, przecież o tym nie wiedziałaś.

Uśmiechnęła się do mnie - Jestem szczęśliwa, że Harry ciebie spotkał. Obawiałam się, że kiedy zacznie tutaj szkołę, wplącze się w jakieś złe towarzystwo, ale spotkał ciebie i jestem naprawdę zadowolona.

Przytuliła mnie ponownie, ale tym razem odwzajemniłam uścisk, śmiejąc się - Na początku był trochę irytujący, ale widocznie trochę już dojrzał, tak bynajmniej przypuszczam.

- Tak, on właśnie taki jest - pozwoliła mi umieścić ciasteczka w piekarniku.

- Dalej nie rozumiem, czemu się ze sobą umawiacie.

- On jest taki słodki!

- Starzy ludzie są słodcy.

Uśmiechnęłam się - Tak, ale Harry jest słodszy.

- Powiedz mi jedną rzecz, która jest w nim słodka.

Natychmiast chwyciłam z pod koszulki naszyjnik i pokazałam jej go.

- Co to znaczy? Oo, H.S i A.E* - prychnęła - Jakim on jest czasem głupkiem.

- Ale jestem jej głupkiem - Harry wszedł i poszedł prosto w stronę lodówki.

- Harry, co ty tutaj robisz?

- Przygotowuje sobie kanapkę, Gem. Minęło dziesięć minut. Pamiętasz?

- Tak, pamiętam. Ale miałam nadzieję, że zapomnisz.

- Cóż, ale tego nie zrobiłem. Ella, chcesz kanapkę?

- Ja chcę kanapkę - Gemma mi przerwała.

- Zrób sobie sama.

Gemma fuknęła - W porządku. Podaj mi chleb.

Uśmiechnęłam na ich wymianę zdań. Zachowywali jak typowy brat i siostra, ale nie walczyli ze sobą jak normalni ludzie. Bynajmniej tak przypuszczałam.

- Ja chce! - wyskoczyłam z tym trochę z zaskoczenia. Harry wyjął talerz i umieścił na nim kanapkę i parę chipsów ziemniaczanych.

- Dzięki - wzięłam od niego talerz,a w podzięce dałam mu szybkiego całusa. Gemma odkaszlnęła w geście obrzydzenia, ale mogę powiedzieć, że tylko się z nami drażniła.

Piekarnik zapiszczał, a Gemma szybko wyjęła ciasteczka.

- Ile czekolady tutaj umieściłyście? - Harry pochylił się na ladą, z kanapką w ręku, przyglądając się ciasteczkom.

- Dużo.

- Super.

Wyciągnął dłoń by sięgnąć po jednego, ale zdał sprawę, że są jeszcze za gorące.

- Głupek - Gemma udała, że kaszle, kiedy wypowiedziała to słowo.

- Kretyn - Harry odgryzł się w odpowiedzi.

Skończyłam moją kanapkę i podsunęłam talerz do Harrego, który umieścił tam swoją.

- Te ciasteczka są już gotowe? - zapytałam Gemmy.

- Tak, powinny być.

Złapałam dwa - jeden dla siebie, drugi dla Harrego.

- Dzięki, mała.

Ooo inny pseudonim.

Tym razem Gemma nic nie powiedziała. Złapała tylko ciasteczko i w ciszy je zjadła.

- One są przepyszne, dobra robota.

Gemma podniosła swoją rękę i przybiłyśmy piątkę.

- Jesteście przezabawne - powiedział Harry, kręcąc głową.

- Taa, ale przynajmniej robimy dobre jedzenie.

- Prawda - wymamrotał Harry, łapiąc kolejne ciastko.

************
* Inicjały Harrego i Arielli.

Oto rozdział w ten pochmurny, deszczowy dzień. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że za dosłownie 8 rozdziałów jest koniec tego fanfika ;(. Mam do niego specjalny sentyment, bo jest to moje pierwsze w życiu tłumaczenie. Dobra, koniec tego użalania się...
Wczoraj widziałam pierwszą wersję nagłówka na ' Bitter & Sassy' i jestem bardzo zadowolona. Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zobaczycie bloga i przeczytacie prolog ( jestem w trakcie jego tłumaczenia.)
+ Dzisiaj idę kupić bilety na film ' Where We Are'. Też idziecie? W jakim mieście? 
Następny - jakoś na początku przyszłego tygodnia.

Klaudia.














4 komentarze:

  1. Jejku oni są słodcy za 8 rozdziałow będę płakać,że to już koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski! :* wspaniały!:* i nie wiem jak to jeszcze nazwać :* <3:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudoo ♡♥♡♥ czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko 8 rozdziałów?! :o :c Kocham ten ff i nie chcę, żeby się kończył! ;-;
    Oni są uroczy ^^

    OdpowiedzUsuń