Dla Gosi Klin ;)
Zakaszlnęłam, kiedy Harry się odsunął . Nawet nie wyglądał na przejętego całym tym wydarzeniem.
Co z drugiej strony, było naprawdę głupie.
- Jesteś takim kretynem!
Harry wyprostował się, a jego oczy się rozszerzyły - Że c..
- Nie mogłeś tego zrobić miesiąc wcześniej? A teraz nagle zachowywać się jakby całowanie mnie było normalną czynnością?
- Nie! Chciałem to zrobić miesiąc temu, ale nie byłem pewny czy mnie lubisz. A teraz mam potwierdzenie, że mnie lubisz..... więc zrobiłem to.
- Jesteś do bani, już cie nie lubię.
Harry się uśmiechnął - Nie, ty mnie kochasz.
- Przystopuj Harry, tylko cie pocałowałam. Nie jestem gotowa na tego typu zaobowiązania - docięłam mu.
Harry chciał coś powiedzieć, ale przyszło nasze jedzenie. Jedliśmy w ciszy, aż nasze spojrzenia się spotkały - Więc teraz będzie tak niezręcznie?
- Hę?
- Odkąd cie pocałowałem, będziemy czuć się w swoim towarzystwie niezręcznie? Ponieważ to już się przedtem wydarzyło i nie czułem się z tym dobrze.
Potrząsnęłam głową - Przypuszczam, że nie powinno być niezręcznie.
- Tylko przypuszczasz?
Przestałam jeść - Czemu tak się tym przejmujesz?
Westchnął - Przejmuję się tym, bo pocałowałem cie i w ogóle, może teraz przestaniesz mnie lubić, ponieważ ... nie wiem, źle całuje?
Zaśmiałam się i pokręciłam głową, pochyliłam się do przodu i pocałowałam go - Nie, nie byłeś zły, przysięgam.
Skończyliśmy nasze jedzenia, a Harry zapłacił zanim opuściliśmy restauracje.
- Chcesz jeszcze przed wyjściem odwiedzić jeszcze jakieś sklepy?- zapytał się Harry, chwytając moja dłoń.
- Jasne, jeśli chcesz.
Chodziliśmy dookoła przez jakiś czas. Byliśmy w różnych sklepach, ale nic więcej już nie kupiliśmy. Kiedy doszliśmy do jego samochodu, na zewnątrz było już ciemno.
- Więc.. - powiedziałam zapinając pas - Jedziemy do domu?
- Jeśli chcesz. Możemy iść na jakiś koktajl.
- Koktajle? W środku zimy?
Skinął głową - Tak, piszesz się na to?
- Jasne.
Wyciągnęłam telefon i wysłałam wiadomość do mamy. Napisałam jej, że nie wiem, kiedy wrócę do domu.
Jeździliśmy w kółko, dopóki Harry znalazł jakąś lodziarnie. Zaskakująco, było nawet dużo ludzi.
Podeszliśmy do kasy, a sprzedawca uśmiechnął się, mrugając do mnie. To wyglądało naprawdę zabawnie.
Harry zamówił ekstra duży puchar lodów, więc będziemy mogli bez problemu się nim podzielić. W tym czasie, gdy wyciągnął portfel, spojrzał się na tego chłopaka.
- Chciałbym, żebyś przestał ją tak obczajać. Ona nie jest obiektem do gapienia się.
Chłopak szybko przytaknął, wziął pieniądze i oddał nasze zamówienie kobiecie, po czym zniknął.
Nakładała nasze lody, a kiedy skończyła, podała mi je. Dostaliśmy cztery nowe smaki, które koniecznie chciałam spróbować.
- Życzę wam miłego wieczoru.
Oboje uśmiechnęliśmy się i przytaknęliśmy. Następnie poszliśmy zająć miejsce gdzieś na tyłach.
- Więc to jest randka? - zapytałam, chwytając łyżkę.
Harry uśmiechnął się nieśmiało - Jeśli chcesz, żeby była to jasne. Ale miałem nadzieję, że zabiorę cie do fajniejszego miejsca.
- Okej - uśmiechnęłam się i skinęłam głową.
- Myślę, że zachowujemy się jak idioci, jedząc lody w środku zimy.
Harry wzruszył ramionami - Jeśli my jesteśmy idiotami, to wszyscy inni też.
Byłam zaskoczona, kiedy zauważyłam, że zjedliśmy prawie cały puchar lodów, spojrzałam się na dno naczynia.
- Chcesz ostatni kawałek?
Harry potrząsnął głową - Nie, ty go weź.
- Oddaje ci go.
- W takim razie oddaje ci go z powrotem.
- Dobrze, co myślisz o podzieleniu się?
- W porządku.
----------
Kiedy dotarliśmy do domu, była prawie jedenasta.
- Więc.. zobaczymy się jutro?
- Tak, jasne.
Harry przytaknął i niepewnie się nachylił by mnie pocałować.
- Dobranoc, Ella.
Jestem pewna, że moje policzki były czerwone, gdy odwrócił się by pójść do swojego domu.
- Widziałam to!
Dostałam prawie ataku serca, kiedy spotkałam moją mamę w salonie.
- Co widziałaś?
- Ten pocałunek, widziałam go.
- Aha.
Byłam zawstydzona, że obserwowała całą tą sytuację. Miała rację i sądząc po jej wyrazie twarzy, wiedziała o tym.
- Mówiłam ci, prawda? Mama ma zawsze rację.
- Idę się położyć
- Nie, musimy o tym porozmawiać. To był twój pierwszy pocałunek?
Jęknęłam - Tak, był. Mogę teraz już iść do łóżka?
- Tak, ale porozmawiamy o tym rano.
- Już się nie mogę doczekać.
**********
Oto pierwszy rozdział z serii 'Weekend z Winterem'. Zostały jeszcze dwa. W niedziele rozdział specjalny.
Następny - tak jak obiecywałam, jutro.
P.S co sądzicie o 'Fireproof'? *.* Według mnie ta piosenka jest taka inna i taka perfekcyjna.
Proszę o chociaż słowo w komentarzu ;)
Klaudia.
To było takie słodkie <3 czekam na next
OdpowiedzUsuńJeej słodko! ♥
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! :*
Nie mogę się doczkeac następnego! ♥
Oryginalnie lody w środku zimy :D
Do jutra! ♥
Fireproof jest specyficzna. taka spokojna. Jednym słowem idealna ♥
Zapraszam do siebie :) Mam nadzieję, że wpadniesz i równiez skomentujesz ♥ Będzie mi bardzo miło!!!! ♥
http://come-back-to-me-eff.blogspot.com/
Omgg. Rozdział dla mnie ♡♡♡
OdpowiedzUsuńSuperowy a fireproof piosenka jest supeeeroowaaa !! Czekaam na neeextaa !!!♥♡♥♥
Rozdział OMG!! *-*
OdpowiedzUsuńPiosenka suuuper <3