niedziela, 7 września 2014

Rozdział 17.

Harry podwiózł mnie do domu i pocałował w policzek na pożegnanie, po czym weszłam na środka. Moja mama siedziała na kanapie z uśmiechem na twarzy.

- Więc.. gdzie byliście z Harrym?

- Byliśmy na lodowisku.

- W tym mieście? - zapytała.

Potrząsnęłam głową - Nie, w innym mieście.

Skinęła głową - Więc, teraz się umawiacie?

- Nie!

- Czemu nie? - spojrzała zmieszana.

- Czemu nie? Jesteśmy tylko przyjaciółmi - uzasadniłam.

- Nie jesteście tylko przyjaciółmi. Ariella, jesteś ślepa.

Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej - Nie jestem.

- On cię lubi - stwierdziła.

Poczułam jak moje policzki się ogrzewają - Nie, nie lubi.

- On cię naprawdę lubi - powiedziała, brzmiąc jak typowa szkolna dziewczyna.

- Odbija ci, idę do łóżka. Powiedz tacie 'dobranoc'.

- Dobrze, ale pamiętaj co ci powiedziałam.

- Jasne.

Wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i weszłam do łóżka. Widziałam jak cień Harrego porusza się po jego pokoju dopóki nie przestał i zgasił światło.

Może mnie lubił. Albo byliśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi. Czemu w ogóle nad tym rozmyślałam? Może powinnam zacząć się przejmować tym, że ja go lubię zamiast zastanawiać się czy on mnie lubi?

Przewróciłam się i zamknęłam oczy. Dlatego właśnie nie chciałam zaprzyjaźnić się z Harrym.

----------

- Harry zadzwonił i zapytał się czy możesz się z nim spotkać - powiedziała moja mama podczas śniadania. Mój tata spojrzał znad swojego talerza i uniósł brew ze zdziwienia.

- Czemu? Ma przecież mój numer - wymamrotałam.

- Powiedziałam mu, że możesz.

- Ale miałam ci dzisiaj pomóc ze zwierzętami..

- Będzie dobrze. Harry będzie tutaj za dwadzieścia minut.

Szybko wstałam z mojego krzesła i włożyłam talerz do zlewu, po czym ruszyłam po schodach na górę. Ponieważ było zimno, zdecydowałam się założyć sweter z dżinsami i moimi tenisówkami. Wyczesałam moje włosy i zaplotłam je w warkocz. Chwyciłam swój telefon i już wiedziałam, czemu Harry dzwonił na stacjonarny, mój był wyłączony. Uups.

W tym samym czasie, kiedy opuszczałam swój pokój, pojawił się Harry.

- Hej - uśmiechnął się i przytulił się.

Zeszliśmy po schodach, pożegnałam się z rodzicami po czym opuściliśmy mój dom.

- Więc, gdzie jedziemy? - zapytałam, wchodząc do auta.

- W pewne miejsce, nie wiem. Nie byłem jeszcze na mieście, więc może pokażesz mi jakieś sklepy - był niezdecydowany, kiedy to mówił, bo wiedział, że nie znoszę tego miasta.

- Jasne.

Spojrzał zaskoczony - Oh, w porządku. Dzięki, tak myślę.

- Ale musisz coś dla mnie zrobić.

- Co to jest? - spojrzał na mnie.

- Jeśli zobaczysz kogoś z naszej szkoły, nie odzywaj się do nich. To znaczy, możesz się odezwać, jeśli chcesz. To dlatego, że oni będą myśleli, że będziesz chciał się z nimi zaprzyjaźnić, co by było w porządku, gdybyś chciał się z nimi zaprzyjaźnić - plątałam się w słowach.

Harry się uśmiechnął - Nie planowałem tego robić.

- Aha - zapadła cisza, podczas gdy on jechał. Zaczęłam bawić się jego płytami cd, które miał w samochodzie.

- Masz tutaj Katy Perry? - trzymałam jedną z płyt cd.

Chwycił ją i rzucił na tylne siedzenie - To mojej siostry.

Zaśmiałam się  - Okej.

Włożyłam losową płytę do odtwarzacza i odchyliłam się do tyłu, zadowolona z tego co aktualnie grało. Zaparkował samochód parę minut później, wysiadł i pobiegł do mojej strony samochodu.

- Um, dzięki. Więc.. gdzie chcesz iść najpierw?

- Uh..

Wskazałam na parę sklepów - To sklep odzieżowy do którego chodzi każdy, ale jest tam szalenie drogo. To jest sklep sportowy i sądzę, iż mają ładne rzeczy. To kawiarnia, a tam dalej zapewne jest jeszcze z dziesięć sklepów więcej.

- Idziemy do sportowego?

Przytakuję - Jasne, potrzebuję nową parę dresów.

- Rzeczywiście chodzisz do tego sklepu?

- Nie, ale moi rodzice tak.

Pokiwał głową i popchnął drzwi. Mężczyzna przy kasie przywitał nas z uśmiechem. Od razu podeszłam do spodni dresowych i zaczęłam w nich przebierać.

- Nosisz męskie dresy?

- Tak - odwróciłam wzrok od ciuchów na wieszakach - damskie mi się nie podobają, bo są zazwyczaj różowe.

Po tym Harry gdzieś zniknął. Wybrałam parę par dresów i poszłam go szukać. Kiedy go znalazłam, wybierał pomiędzy dwoma kapeluszami.

- Ten czarny.

Odwrócił się do mnie - Co?

- Podoba mi się ten czarny.

Odłożył ten drugi i udał się w stronę kasy. Wyciągnął rękę i spojrzał się na nią zdezorientowany.

- Daj mi swoje ubrania. Zapłacę za nie.

Szybko potrząsnęłam głową - Nie, to się nie wydarzy, płacę za siebie.

Westchnął i pozwolił mi zapłacić za siebie. Skończyliśmy zakupy po trzech godzinach ( co w zasadzie nie było zakupami, tylko rozglądaniem się), po czym Harry zabrał mnie do restauracji.

Usiedliśmy i zamówiliśmy. Byliśmy zaskoczeni, kiedy zobaczyliśmy chłopaka z naszej szkoły, który przyjmował od kogoś zamówienie.

Bawiłam się moimi dłońmi i spoglądałam na Harrego. Wyglądał dzisiaj naprawdę dobrze. Cóż, codziennie wyglądał bardzo dobrze, ale dzisiaj wyglądasz troszkę inaczej, bardziej doroślej.

- Harry, lubisz mnie? - wyrwało mi się, natychmiast zasłoniłam moje usta dłonią.

Dobra robota, idioto.

- Co?

- Nic, nieważne. Zapomnij, że coś powiedziałam.

- Nie, powiedz mi co miałaś na myśli - pochylił się i splótł nasze ręce.

- Więc, moja mama powiedziała, że mnie lubisz, a ja właśnie chciałam się zapytać. Ale pewnie nie, ponieważ jesteś Harry, a  ja Ariella i byłam dla ciebie naprawdę podła, kiedy tutaj przybyłeś. Fajne by było gdyby tak, bo jesteśmy przyjaciółmi i nawet jak mnie nie lubisz, nie chcę niczego zepsuć. Jesteś aktualnie moim pierwszym, prawdziwym przyjacielem od lat i zapewne to zepsułam. I mam nadzieję, że to nie wpłynie na naszą przyjaźń albo coś, ale myślę, że jesteś atrakcyjny i o mój boże, pewno wszystko zepsułam.

Oczy Harrego były rozszerzone, gdy oparł się o krzesło.

Dobra robota, Ariella, zepsułaś wszystko.

Nagle ponownie się pochylił i chwycił naszyjnik zwisający z mojej szyi.

- Nie bez powodu, dałem ci ten naszyjnik - powiedział cicho, po czym złożył mały pocałunek na moich ustach.

************

I się stało ;o *.*. ASLKDLKSJFLK. ( po 17 rozdziałach czekania hihi)
Udało mi się dodać jeszcze dzisiaj rozdział ;)
Następny będzie jakoś w przyszłym tygodniu :)

Miło, jakbyście zostawili słowo w komentarzu.
Klaudia. :)


EDIT: Wpadłam na pomysł 'Weekendu z Winterem'.  Począwszy od jutra, codziennie przez weekend będą dodawane w rozdziały. W niedziele rozdział specjalny i małe ogłoszonko ;). To takie małe wynagrodzenie przez 4 dni nieobecności. Do jutra!





3 komentarze:

  1. Omg omg omg !!! Mogłabyś dedykować mi następny rozdział ? A tak po za tym too jaaaaaaaa ona to mu powiedziała :O

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG!!! *-* Czekam na next <3

    @IWantTommo

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG! ♥
    Jedno wielkie WOW! ♥
    Nie mogę się doczekać kolejnego! ♥

    Zapraszam również do siebie :) Będzie mi bardzo miło :)
    http://come-back-to-me-eff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń