- Skąd ta pewność, że chce coś z tobą robić? - dogryzłam mu.
Wzruszył ramionami - Ponieważ jestem Harrym..
- Dobre spostrzeżenie.
- ... i jestem zabawny.
Zaśmiałam się - Co to ma do rzeczy?
Pomyślał przez chwilę, po czym ponownie wzruszył ramionami - Nie wiem. Po prostu chciałem to powiedzieć.
- Chodźmy na łyżwy.
- Co?
Przewróciłam moimi oczyma - Chodźmy na łyżwy.
- To świetnie - powiedziałam mu i chwyciłam go za ramię - W każdym razie, idziemy.
Harry jęknął - Ale Ella...
- No chodź, pomogę ci.
----------
Dwie godziny później, byliśmy już na lodowisku. Wyszłam z samochodu Harrego i skierowałam się w stronę drzwi. Nie chciałam iść na lodowisko w naszym mieście, ponieważ byliby by tam ludzie z mojej szkoły. To przyprawia o mdłości.
- Bardzo jesteś podekscytowana?
- Tylko troszkę.
- Chodź - powiedział mnie i pociągnął mnie do środka.
Mężczyzna przy kasie uśmiechnął się do nas kiedy podeszliśmy i poprosił o numer buta. Oboje powiedzieliśmy mu swoje rozmiary i dał nam nasze łyżwy, życząc dobrej zabawy.
Zdjęłam moje buty i zmieniłam je na łyżwy, następnie ostrożnie weszłam na lód.
- Ej, czekaj na mnie - oglądnęłam się za siebie i zaobaczyłam jak Harry idzie chwiejnie w moim kierunku. Musi trzymać się ściany, by utrzymać równowagę.
- Jesteś powolny.
- Nie jestem wolny, jestem nieskoordynowany.
Roześmiałam się i chwyciłam go za ramię - Chodź.
Powoli pomagam wejść mu na lód, dalej trzymając go za ramię. Staram się nie myśleć o muskułach pod jego koszulką, ale łatwiej powiedzieć niż zrobić.
- Nie sądzę, bym mógł to zrobić - mogę powiedzieć, że Harry zaczyna panikować.
- Czemu nie?
- Ponieważ...
- Ponieważ... czemu?
Harry spojrzał na mnie - Więc, jak byłem pierwszy raz na łyżwach, złamałem rękę i teraz trochę lękam się jazdy na łyżwach.
Starałam się nie śmiać, ale przegrałam walkę i wybuchnęłam gromkim śmiechem.
- Ella!
- Przepraszam - wykrztusiłam między chichotem - Okej, okej już się uspokajam.
Harry prychnął i skrzyżował ramiona na piersi z nadąsaną miną. Próbowałam go udobruchać, ale to tylko spowodowało, że odwrócił się w drugą stronę. Wyglądało to bardzo śmiesznie, ponieważ nie umiał się poruszać na łyżwach.
- Przepraszam za roześmianie się, ale to bardzo niespotykana przypadłość.
- Wcale nie. Dużo osób boi się jeździć na łyżwach.
- Na przykład? - podpuściłam go.
Harry zmarszczył brwi i schyla się by rozwiązać sznurówki.
- No chodź, Harry. To nie jest takie trudne, możesz przez cały czas mnie trzymać.
Powoli wstaję i wzdycha - Dobrze.
Podeszłam do niego i chwyciłam go za rękę wprowadzając na lód. Było tam ciemno z kulą disco pośrodku, a wszystko co słyszałam to śmiechy i muzyka.
- Czy kula disco jest tutaj konieczna? Mam na myśli, że nie jesteśmy już w latach siedemdziesiątych.
Zaśmiałam się na pytanie Harrego i przyciągnęłam go bliżej siebie. On niepewnie objął mój tors, podczas kiedy ja kiwałam głową w rytm muzyki. Zaczęłam ślizgać się po lodzie, a Harry mocniej zacisnął uścisk.
- Jesteś w tym naprawdę dobra - powiedział mi, kładąc brodę na mojej głowie.
- Dzięki.
Zrobiliśmy kilka okrążeń, zanim jakaś pani nas zatrzymała.
- Ooo, jesteście tacy słodcy!
Spojrzałam na Harrego z zakłopotanym wyrazem twarzy, ale on tylko uśmiechnął się do tej pani.
- My nie jesteśmy razem - powiedziałam do niej.
Skrzywiła się - Naprawdę, słonko?
Harry delikatnie się poruszył, więc był koło mnie - Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
Przytaknęła, nadal się w nas wpatrując - Ooo, dobrze.
Poklepała mnie po ramieniu, zanim odjechała. Harry się zaśmiał i potrząsnął głową - To było bardzo dziwne.
- Kto w ogóle wpuścił ją do środka? Ma z jakieś dziewięćdziesiąt lat, mogłaby stać się jej tutaj krzywda.
- Nie wiem, ale jesteśmy tutaj już godzinę, więc możemy już iść? Jestem strasznie głodny.
- Ta jasne.
Miałam nadzieję, że pobędziemy jeszcze z parę minut, ale Harry bardzo słodko się na mnie spojrzał i pociągnął mnie w stronę wyjścia. Ściągnęłam moje łyżwy i dałam Harremu, żeby odniósł je do kasy.
- Dobrze, gdzie chciałabyś pójść coś zjeść? - zapytał się, kiedy dotarliśmy do samochodu.
- Gdziekolwiek, wszystko mi będzie pasować.
- Co powiesz mi Taco Bell*? - zapytał się mnie.
- Uwielbiam Taco Bell.
- Możesz mi powiedzieć w którą stronę jechać?
- Dlaczego? To tam - wskazałam na wielkie logo knajpki, a Harry cicho jęknął - Aha.
- Co chcesz? - zapytał się mnie, ciągnąc mnie do wielkiego znaku, gdzie były wypisane wszystkie rodzaje jedzenia.
- Taco.
- No oczywiście.
- Weź mi to samo co sobie zamówisz.
Zdecydowałam się sprawdzić telefon, kiedy Harry składał zamówienie i zobaczyłam nieodebrane połączenie od mamy. Napisałam jej, że jestem z Harrym i będę za około godzinę.
Podskoczyłam, kiedy torebka na wynos wraz z napojami uderzyła o moje kolano. Zajrzałam do torebki i zdałam sobie sprawę, że wszystkie tacos były klasyczne. Cóż, przynajmniej mamy ten sam ulubiony smak.
- Ile pła...
- Ty nie płacisz - powiedział i sięgnął portfel z tylnej kieszeni. Zapłacił i ruszyliśmy w drogę, moim zadaniem było karmienie Harrego.
- Tylko proszę nie nabrudź w moim... samochodzie.
- Ups - podniosłam sałatę, przypadkowo strącając trochę mięsa i pomidorów.
- Ella!
- Przepraszam - powiedziałam, śmiejąc się.
**********
*Taco Bell - meksykańska knajpka.
Nareszcie dodałam ten rozdział :D. Wprawdzie był już przetłumaczony wczoraj, ale postanowiłam zrobić wam miłe rozpoczęcie weekendu. Postanowiłam, że tygodniowo będą się pojawiać 2-3 rozdziały, co i tak jest naprawdę szybką aktualizacją.
Pod poprzednim rozdziałem było 5 komentarzy, co było bardzo bliskim wynikiem do pobicia rekordu (6 komentarzy). Może uda się pod tym rozdziałem?
Następny postaram się przetłumaczyć w weekend, ale nie obiecuję, bo mam jeszcze After na głowie :D. W każdym razie dodam najszybciej jak to możliwe.
Macie jakieś plany na weekend?
Ściskam, Klaudia.
- Kto w ogóle wpuścił ją do środka? Ma z jakieś dziewięćdziesiąt lat, mogłaby stać się jej tutaj krzywda.
- Nie wiem, ale jesteśmy tutaj już godzinę, więc możemy już iść? Jestem strasznie głodny.
- Ta jasne.
Miałam nadzieję, że pobędziemy jeszcze z parę minut, ale Harry bardzo słodko się na mnie spojrzał i pociągnął mnie w stronę wyjścia. Ściągnęłam moje łyżwy i dałam Harremu, żeby odniósł je do kasy.
- Dobrze, gdzie chciałabyś pójść coś zjeść? - zapytał się, kiedy dotarliśmy do samochodu.
- Gdziekolwiek, wszystko mi będzie pasować.
- Co powiesz mi Taco Bell*? - zapytał się mnie.
- Uwielbiam Taco Bell.
- Możesz mi powiedzieć w którą stronę jechać?
- Dlaczego? To tam - wskazałam na wielkie logo knajpki, a Harry cicho jęknął - Aha.
- Co chcesz? - zapytał się mnie, ciągnąc mnie do wielkiego znaku, gdzie były wypisane wszystkie rodzaje jedzenia.
- Taco.
- No oczywiście.
- Weź mi to samo co sobie zamówisz.
Zdecydowałam się sprawdzić telefon, kiedy Harry składał zamówienie i zobaczyłam nieodebrane połączenie od mamy. Napisałam jej, że jestem z Harrym i będę za około godzinę.
Podskoczyłam, kiedy torebka na wynos wraz z napojami uderzyła o moje kolano. Zajrzałam do torebki i zdałam sobie sprawę, że wszystkie tacos były klasyczne. Cóż, przynajmniej mamy ten sam ulubiony smak.
- Ile pła...
- Ty nie płacisz - powiedział i sięgnął portfel z tylnej kieszeni. Zapłacił i ruszyliśmy w drogę, moim zadaniem było karmienie Harrego.
- Tylko proszę nie nabrudź w moim... samochodzie.
- Ups - podniosłam sałatę, przypadkowo strącając trochę mięsa i pomidorów.
- Ella!
- Przepraszam - powiedziałam, śmiejąc się.
**********
*Taco Bell - meksykańska knajpka.
Nareszcie dodałam ten rozdział :D. Wprawdzie był już przetłumaczony wczoraj, ale postanowiłam zrobić wam miłe rozpoczęcie weekendu. Postanowiłam, że tygodniowo będą się pojawiać 2-3 rozdziały, co i tak jest naprawdę szybką aktualizacją.
Pod poprzednim rozdziałem było 5 komentarzy, co było bardzo bliskim wynikiem do pobicia rekordu (6 komentarzy). Może uda się pod tym rozdziałem?
Następny postaram się przetłumaczyć w weekend, ale nie obiecuję, bo mam jeszcze After na głowie :D. W każdym razie dodam najszybciej jak to możliwe.
Macie jakieś plany na weekend?
Ściskam, Klaudia.
Fajny rozdział wkoncu się doczekał a after też czytam będziesz mnie o after też informować proszę :) @mehringkarolina
OdpowiedzUsuńUwierz mi, bardzo bym chciała, ale dodanie aftera nie jest w żadnym stopniu zależne ode mnie. Ja tylko tłumaczę, a Angie poprawia, zmienia czcionkę itp. Ona nikogo niestety nie informuję, więc nie chcę nikogo informować na boku ;>
UsuńKocham ten ff z kilku powodów. Jeden to ten, że w Winter Harry jest inny. Tu taki niepewny, próbuje być romantyczny, co nie zawsze mu wychodzi.
OdpowiedzUsuńNiech już w końcu będą razem, pasują do siebie <3