poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 15

- Co chcesz dostać na święta? - Harry zapytał się mnie następnego dnia.

Przewróciłam się na plecy na łóżku i westchnęłam - Nie wiem, a co ty chcesz?

- Nie powiem, dopóki ty mi nie zdradzisz.

- Już ci powiedziałam; nie wiem.

Westchnął - Dostaniesz coś w każdym razie.

- A ty co byś chciał?

Uśmiechnął się do mnie - Już mam to co chcę.

- Aha.

- Święta są już za cztery dni, możesz w to uwierzyć? - Harry spojrzał na mnie z podekscytowaniem i promiennym uśmiechem wymalowanym na twarzy.

- Nie całkiem. Czuję jakbyśmy mieli czekać jeszcze trochę dłużej na święta.

Harry przytaknął - Ok.

Leżeliśmy tak jeszcze przez parę sekund, po czym usłyszałam krzyk Anne.

- Ariella, twoja mama ciebie potrzebuje!

Jęknęłam i wstałam z łóżka. Złapałam moją kurtkę zanim zeszłam po schodach z Harrym obok mnie.

- Pa Harry - żartobliwe poklepałam go po policzku. Wywrócił swoimi oczyma,  i pożegnał się ze mną.

- Pa Anne - powiedziałam, zanim zamknęłam drzwi.

Szybko przebiegłam przed podwórze do mojego domu i otworzyłam drzwi.

- Z czym potrzebujesz pomocy?

- W pakowaniu prezentów.

- Myślałam, że już są zapakowane.

Potrząsnęła głową - Mam spóźniony start. No dalej, musimy wszystkie spakować, zanim tata wróci do domu.

Usiadłam naprzeciwko niej - A co z moim prezentem? Przypuszczałam, że to będzie niespodzianka.

- Bo jest. Już go zapakowałam.

Zaczęliśmy owijać rzeczy w milczeniu, zanim moja mama się odezwała.

- Co masz dla Harrego?

- Yyy, nie wiem - powiedziałam nieśmiało.

- Ariella, musisz coś mu kupić. Tylko popatrz ile dla ciebie zrobił.

Podniosłam na nią swoją głowę - Co on dla mnie zrobił?

-Wystarcz na ciebie spojrzeć. Jesteś szczęśliwsza.

- Aha.

- Tylko sądzę, że powinnaś coś mu kupić. Myślę, że zasłużył na coś specjalnego.

- Jak myślisz, co by chciał? Już mi powiedział, że nic nie potrzebuję.

- Nie wiem co powinnaś kupić, on jest twoim przyjacielem.

Westchnęłam i kontynuowałam pakowanie prezentów. Co do cholery mam mu dać?

----------
* przeskakujemy do świąt*

- Wesołych świąt - Harry przywitał mnie, wchodząc do mojego domu. Przytulam go mamrocząc 'Wesołych świąt' w jego koszulkę.

Weszliśmy schodami do mojego pokoju, popychając papier, który walał się po podłodze.

Harry usiadł na moim łóżku - Co dostałaś?

- Trochę ciuchów, kamerę i inne rzeczy. A ty?

- W zasadzie ciuchy - Harry nagle rzucił pakunek na moje kolana - Proszę.

Spojrzałam na niego nieufnie zanim rozpakowałam go, widząc pudełko.

- No dalej, otwórz.

Uniosłam wieczko, a moje oczy się rozszerzyły - Harry, co to jest do cholery?

W środku pudełka był naszyjnik. Na tyle kółeczka były wygrawerowane jego inicjały . Uwięziłam go w uścisku a on się zaśmiał, trzymając mnie po bokach.

- Cieszę się, że ci się podoba.

- Podoba się? Harry, uwielbiam go. Dziękuję.

- Proszę bardzo.

- Także mam coś dla ciebie - wygrzebałam pudełko z mojej szuflady, zanim mu je podarowałam.

- Miałaś nic mi nie kupować.

- Ale i tak to zrobiłam. Otwórz.

Harry rozpakował prezent i otworzył pudełko. Zaraz po tym się zaśmiał. - My w zasadzie daliśmy sobie to samo.

Podarowałam mu zegarek ( ponieważ to jedyna rzecz, którą zawsze potrzebuję podczas naszych spotkań). Harry przytulił mnie i wymamrotał ' dziękuje' do mojego ucha.

- Przynajmniej to mogę zrobić biorąc pod uwagę ile ty dla mnie zrobiłeś.

Oglądałam jak Harry zakłada swój zegarek, po czym pomógł mi zapiąć na szyi mój naszyjnik. Ponownie go uściskałam, tylko, że odrobinkę mocniej niż przedtem.

- Dziękuje za wszystko.

Harry odsunął się lekko ode mnie i pocałował mnie w czoło - Proszę bardzo.

----------

Potem Harry wyszedł, by odwiedzić kilku innych krewnych ze swojej rodziny. Ja musiałam przygotować się na to samo. Moi rodzice chcieli odwiedzić obie strony rodziny, więc pospiesznie weszliśmy do samochodu.

- Jak wy zamierzacie odwiedzić wszystkich? Jest trzecia popołudniu, a mieszkają w odległości dwóch godzin od siebie.

- Zgodzili się spotkać w domu twojej ciotki.

Kiwnęłam głową i wszyscy zamilkli aż tam nie dotarliśmy.

Wyszłam z auta i złapałam parę prezentów, idąc z nimi w stronę domu ciotki.

- Spójrzcie, kogo my tu mamy! - kładę prezenty na ziemi, po czym przytulam moja babcię - Jak ty urosłaś od poprzedniego roku, nawet trochę wyładniałaś.

Wypuszcza mnie z uścisku, a jej oczy natrafiają na wisiorek na mojej szyi. Łapię go w dłonie i obraca.

- Kto to ten "H.E.S"?

- Ymm..

- To chłopak? - zapytała się. Nie zamierzałam jej kłamać, więc przytaknęłam głową - Nazywa się Harry.

- Ooo! Wiedziałaś o nim? - zapytała się mojej mamy, która właśnie weszła. Uśmiechnęła się i przytaknęła - Jest fajnym chłopakiem.

Moja babcia klasnęła w dłonie - To wspaniale.

- Jesteśmy tylko przyjaciółmi - powiedziałam. Jej uśmiech lekko spadł - Słonko, jeśli daję ci prezent to jesteście zdecydowanie czymś więcej. Jest coś, czego ci najwyraźniej nie powiedział.

Daję mi znaczące spojrzenie, po czym odwraca się i wita z innymi. Wzdycham i podążam za nią.

Uścisnęłam każdego i usadowiłam się na kanapie.

- Więc, jaki jest Harry? - zapytała mnie moja druga babcia. Wzdycham, po czym odpowiadam na pytanie.

Dwie godziny później, wracam z powrotem do auta. Zamykam drzwi i macham do każdego na pożegnanie.

Poczułam jakąś wibrację w mojej kieszeni, przez chwilę jestem spanikowana zanim zdaję sobie sprawę, że to mój telefon. Wyciągnęłam go i uśmiechnęłam się na sam widok imienia Harrego na wyświetlaczu.

'Heeeej :)'

To oficjalne, mój najlepszy przyjaciel jest idiotą.

**********
Widzicie, nawet babcia coś podejrzewa ;D. Nie ma to jak świąteczny rozdział o tej porze roku ( dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że wybrałam raczej zły okres czasu na tłumaczenie, lol).
Jak podoba się nowy szablon? Ja osobiście jestem w nim zakochana. Wreszcie jest Ella, a nie ktoś inny. Miałam po prostu problemy z zamówieniem na szablonarni, dlatego wzięłam na szybko gotowca. Na szczęście znalazłam blog graficzny, który z chęcią wykonał zamówienie, a jest to mój ukochany Lis < blog>.
Jak tam pierwszy dzień w szkole? Poradziliście sobie?

Jutro mija równy miesiąc od dodania pierwszego posta, więc może pobijecie rekord komentarzy? Musi ich być przynajmniej 6, do boju !

Klaudia.







5 komentarzy:

  1. Fajny rozdział a w szkole jakoś wszyscy mają zjebany plan xD kto to wymyśla...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeej ! Czekam na kolejny ! SUPER pisz dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny! ♥♥♥
    Uwielbiam czytać rozdziały o świętach! ♥♥♥
    Do następnego :)

    Zapraszam do czytania i komentowania ♥
    http://come-back-to-me-eff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zawsze - GENIALNY!

    W szkole, powiem łagodnie, jest przeje***e. Codziennie 7-8 lekcji i wredny nauczyciel od matmy i fizyki ;-; Ale jakoś dam radę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń