Zawsze byłam małą dziewczyną. Drobną jak to ludzie mówią. Byłam niziutka i niewinna. Cóż bardziej niewinna niż dziewczyny z mojego miasta.
Miałam ciemne brązowe włosy, które pięły się ku dołu moich pleców i blade brązowe oczy. Jak brązowe oczy mogły być blade? Pewnie moje oczy były naprawdę jasne.
Była też inna sprawa. Każda nastoletnia dziewczyna w tym mieście była szczupła i miała 'przerwę między udami', czyli tzw. 'thigh gap'. A potem byłam ja, z moim niskim wzrostem i dużymi udami. Przypuszczam, że mam małą przerwę między udami, ale nie jest nawet w przybliżeniu tak duża jak u innych. Ale byłam z tym szczęśliwa, lubiłam być inna.
Odmienność jest dobra.
Moi rodzice byli właścicielami lokalnego szpitala dla zwierząt, a ja czasami u nich pracowałam. Tylko pomagałam oraz doglądałam prześliczne kotki i szczeniaczki. Moi rodzice zawsze mnie zachęcali bym przychodziła i wychodzili się spotkać ze swoimi znajomymi.
Nigdy nie miałam przyjaciół. To nie było tak, że byłam wyśmiewana czy coś w tym stylu. Zwyczajnie nikogo nie potrzebowałam. Wszyscy w tym mieście byli zarozumiali i przyprawiało mnie to o mdłości.
Ja tylko pragnęłam się stąd wydostać.
I potem pojawił się on. I to on jakoś sprawił, że chciałam zostać.
*********
I oto macie prolog :D. Zaraz publikuje pierwszy rozdział.
Klaudia.
Zaczyna się ciekawie... :D
OdpowiedzUsuń